W piątek (02.05) wybraliśmy się w podróż. W podróż do krainy, gdzie każdy tworzy indywidualną atmosferę, własne emocje, inny dźwięk przestrzeni. Nawet nazwa tej krainy jest inna dla każdego z nas. To nasze własne ciało. W rolę przewodnika wcielił się Głos. To On przeprowadzał przez zakamarki naszej ludzkiej struktury, pozwalał zgłębiać tajniki swego istnienia, by później uwolnić się z naszego gardła i rozbrzmiewać w świecie wypełnionym Jego braćmi i siostrami.
Jednak nie zawsze dawał nam się poznać (albo my sami nie potrafiliśmy go zrozumieć) i w takim momencie potrzebny jest przewodnik – pośrednik. Przewodnik niezwykły, nietuzinkowy, ponieważ sam odkrył tajemnice Głosu, Głos zaufał jemu i razem potrafią pomóc nam – laikom w stosunkach „wewnątrzcielesnych”. Pani Natalia Tomska – kobieta z charyzmą, ogromnym bagażem dobrego humoru i doświadczenia, a ponadto również instruktor naszych młodszych kolegów, czyli Teatru Sokoliki :). Bez niej Głos dalej trwałby w naszym ciele, jak w próżni.
Dźwięki wydobywane przez nasze gardło muszą przejść długą wędrówkę zanim w jamie ustnej znajdą swój cel i przeistoczą się w Głos. Wdech O2 przez nos, najpierw przepona, zakamarki brzucha, klatka piersiowa, płuca, STOP (raz-dwa),wydech buzią, płuca, klatka, brzuch, przepona, dźwięk. Czy z czymś nam się to kojarzy? Właśnie, niestety w codziennym funkcjonowaniu zapominamy o kolejności, bez której po prostu sobie utrudniamy, a wystarczy, że najpierw zamiast do przepony i brzucha wtłoczymy powietrze do płuc – droga nam się zakorkuje, nie zmieścimy więcej, mimo tego, jak bardzo byśmy chcieli.
Za zakrętem spotkaliśmy Praktykę, który jestem nieodstępnym przyjacielem Głosu. Tekst „Kaczki Dziwaczki” Jana Brzechwy, w którym przed każdym wyrazem robimy oddech. Później przed dwoma wersami, przed zwrotką, przed sześcioma wersami – tak, aby nie zostawało nam powietrza na końcu wypowiedzi. Rysowanie imion powietrzem w powietrzu? IZA – prosta sprawa; WIKTORIA – jeszcze do przebrnięcia; WIKTORIA I IZA – hmmmm... I to tak, by nasz zapas powietrza na wszystkie trzy przypadki był całkowicie zakończony po „wypisaniu” ostatniej literki…
Kolejna wyboista ścieżka prowadziła przez sam sposób wydobycia Głosu. Brnęliśmy przez wszelkie kanaliki naszego ciała z Powietrzem, które później zamieniało się w dźwięki i Głos, a na jej końcu – spotkanie z zapaloną świeczką. Należało mówić - mówić, przechodząc przez zakamarki nosa, zatok, gardła, przepony, zmieniając przy tym natężenie i głębokość Głosu ale – nie gasząc płomienia. „ Nad rzeczką, op...”
Zobacz videoblog z warsztatów:
Zobacz videoblog z warsztatów:
U celu podróży czekała Piosenka. Nareszcie był sposób, aby przekonać się... jak długa droga jeszcze przed nami. :)
Trzy etapy: ODDECH, ARTYKULACJA, FONETYKA. Etapy poznawania Głosu, a raczej jego poprawnej emisji. Podróżą okazały się warsztaty z Natalią Tomską, które niestety musiały kiedyś się skończyć... magia zniknęła, czar prysł. Ale doświadczenie i nauka pozostały. Motywacja wtłoczona, wraz z zachęcającymi słowami – to sprawia, że Głos nie będzie nam obcy – zostanie naszym przyjacielem na zawsze. Dziękujemy!
Relację przygotowała:
Ola Talar - Teatr Sokół
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz